Ten kto powiedział, że podróże kształcą miał rację w 100%. Całe moje życie to w głównej mierze gotowanie i podróże dlatego wybierając się do nowo odwiedzanego kraju oprócz wycieczek planuje ucztę dla podniebienia.
A jeśli mowa o kuchni tajskiej to Bangkok oferuje jej bogactwo w całej okazałości. To właśnie tu jadłam najlepszą w życiu kokosową zupę i to w wegańskim lokalu! Przyznam szczerze, że chodziłam tam niemal jak potłuczona każdego dnia zamawiając między innymi tą zupę do znudzenia. I chyba właśnie to sprawiło ( poza ucinaniem pogawędek z przemiłym personelem), że któregoś dnia w końcu pozwolona mi patrzeć jak Tajowie przygotowują ten przysmak. I nawet jeśli wstawanie o 4 w nocy, by na 5 dojechać na „warsztaty” nie jest moją mocną stronę, wiem że na długo zapamiętam tą przygodę.
Składniki:
- 4 łodygi trawy cytrynowej
- 2 papryczki chilli
- 1 marchew
- 5 cm imbiru
- 2 łodygi selera naciowego
- 1 cebula czerwona
- 3 ząbki czosnki
- 1 duży pęczek kolendry
- garść liści kaffiru
- 2 łyżeczki cukru palmowego lub trzcinowego
- 1 łyżeczka soli himalajskiej
- 1,2l wody źródlanej
- 2 puszki mleka kokosowego
- 5 łyżek sosu sojowego bezglutenowego bio
- 8 grzybów shitake
- 1 łyżeczka kurkumy
+ do podania
- 2 limonki
- 2 cebulki dymki
- 125g mini kukurydzy
- 300g silken tofu lub bio tofu
- 200g makaronu sojowego lub ryżowego
- 1 łyżka oleju sezamowego
- 1 łyżka sosu sojowego
Przygotowanie:
Marchew, czosnek i cebulę obieramy. Cebulę kroimy na 4 ćwiartki, czosnek przekrajamy na pół. Imbir kroimy na paski, trawie cytrynowej ucinamy twarde białe końcówki i przekrajamy na pół. Wrzucamy warzywa do granka, dajemy 1 papryczkę chilli pokrojoną na plasterki, dorzucamy liście kaffiru, sól, kurkumę i cukier po czym zalewamy mlekiem kokosowym. Z kolendry odcinamy łodyżki i wrzucamy do garnka, zostawiając listki na potem. Gotujemy na małym ogniu przez 15 minut po czym dolewamy wody i gotujemy przez kolejne 20 minut. Po tym czasie przecedzamy zupę przez sitko przelewając do innego garnka.
Tofu kroimy na większe kwadraty i podsmażamy na oleju sezamowym i łyżce sosu sojowego.
Do zupy dolewamy sosu sojowego, dorzucamy pokrojone w paski grzyby, pokrojone na mniejsze kawałki kukurydze i gotujemy 10 minut.
Makaron przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, odcedzamy.
Przelewamy do miseczek, dodajemy makaron, tofu i przekrojone cebulki dymki. Posypujemy posiekanymi listkami kolendry i dodajemy cienko pokrojone plasterki chilli.

Co z selerem naciowym i lemonkami? W przepisie są ale w „instrukcji” wykonania już nie.
Celera wkrajam na koncu, a sokiem z lemonki skrapiam przed podaniem
Bardzo smaczna!!!!!! Dodalam soku z limonki juz na talerzu