Nie masz czasu na przygotowanie obiadu, krojenie, smażenie i opiekanie?
Chcesz zjeść pyszny, pełnowartościowy i szybki obiad? Czy to się wyklucza? Nie!
Z dzisiejszą propozycją kotlecików otrzymasz wspaniały obiad dla calej rodziny lub na szybkie przyjęcie gdy znajomi dzwonią w ostatniej chwili!
Takie kotleciki będą idealne do domowych burgerów, które zachwycą Ciebie, Twoich bliskich oraz gości!
I co weganie jedzą trawę i kamienie?! Chyba nie! 🙂
Te burgery w wersji mini przygotowałam z okazji kolejnej edycji Fitnika organizowanym we współpracy z najlepszą trenerką personalną ever (!) oraz Wake up & squat. Okazały się strzałem w dziesiątkę i zebrały bardzo pochlebne recenzje od uczestniczek! W dodatku zostałam mile zaskoczona wygraniem bluzy, która bardzo przyda się na te szare dni, które nadchodzą.
Jeśli w tym roku przegapiliście Fitnik to koniecznie śledźcie wydarzenie w przyszłym roku i przybywajcie! Warto! 🙂
Podsumowując, to był mocno pracowity dzień, ale pełny samych pozytywnych wrażeń i ludzi. Uwielbiam takie eventy i zawsze bardzo mnie cieszy kiedy mogę podzielić się swoją pasją jaką jest gotowanie 🙂
Składniki:
- 400g fasoli czerwonej ( suchej) lub 800g w puszce
- 1 duża cebula
- 1/2 pęczka szczypiorki
- 1/2 szklanki bułki tartej
- 1 łyżeczka czosnku granulowanego
- 1 łyżeczka soli ( lub więcej do smaku)
- 1/3 łyżeczki chilli
- sos bbq
Przygotowanie:
Jeśli wybierasz fasolę suchą należy ją zalać wodą z łyżeczką sody na całą noc, rankiem wylać wodę, zalać świeżą i gotować do miękkości ( ok 40 minut). Jeśli wybierzesz wersję puszkową wystarczy, że odlejesz wodę, przełożysz fasolę do malaksera, dodasz pokrojoną na ćwiartki cebulę i lekko posiekany szczypiorek oraz przyprawy i zmiksujesz na gładką masę. Następnie dodaj bułkę tartą i znów zmiksuj. Z masy formuj kotleciki.
Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni 30 minut.
Podawaj w bułkach z ulubionymi dodatkami. U mnie w wersji z sałatą, awokado i papryką oraz kapustą czerwoną konserwową i papryką. Pyszka!
Z podanej ilości wyjdzie 7-8 dużych kotletów lub 20 mniejszych 🙂

Co prawda wolę burgery z soczewicy – które moi goście wcinali myśląc, że jedzą wołowinę – wszyscy mruczeli z kulinarnej rozkoszy, hehe, ale chętnie wypróbuję Twój przepis. Jak smakowo byś je porównała, bo przyznam, że ja do wegańskich burgerów zawsze dodaję kumin i prawie zawsze odrobinę wędzonej papryki – mam wrażenie, że wtedy smak jest jeszcze mocniejszy i bardziej „mięsny” 😉
Właśnie dzięki dodatkowi bułki tartej smakują dość mięsnie, moi degustatorzy też co po niektórzy pytali jakie to mięsko
Jeśli zależy Ci na wędzonym posmaku to papryka wędzona będzie świetnym dodatkiem, tak samo jak dym wędzarniczy czy sól wędzona. 🙂
Te burgery wyglądają bardzo smakowicie 🙂