Jak się zaczęła moja przygoda w Puerto Rico? Całkiem zwyczajnie, jak każda inna – błądząc palcem po mapie, jak zwykle. Zamknęłam oczy i zakręciłam rodzinnym globusem.
– Oo Puerto Rico- pomyślałam patrząc na palcem zatrzymany na punkcie.
– W sumie czemu nie – powiedziałam sama do siebie po czym zaczęłam czytać o tej pięknej wyspie znajdującej się na terenie USA.
Jak to mówią Amerykanie „easy peasy”. Gdy zaczęłam czytać nie mogłam usiedzieć z podekscytowania. Ta niewielka wysepka wydawała się tropikalnym rajem na terenie Stanów Zjednoczonych. Cudowne, szerokie, złote plaże i ciepłe karaibskie morze. Do tego urokliwe uliczki, przepyszne jedzenie i taneczna atmosfera. Puerto Rico podbiło moje serce jeszcze zanim tam dotarłam.
Zaczęłam więc planować wycieczkę.

Jak dotrzeć

Połączenia w Kalifornii, z San Jose są dość dziwne i długie, ale nie ma się co dziwić w końcu z Zachodniego wybrzeża jest znacznie dalej niż ze Wschodniego. Mój lot z przesiadką zajął mi jedyne 10 h, ale zdecydowanie było warto.
Jeśli lecicie z Polski to najkorzystniejsze połączenia znajdziecie z Warszawy, jednak musicie zarezerwować je z większym wyprzedzeniem, żeby ceny nie okazały się zawrotne.

Najlepiej wynająć samochód

 

Samochód to najłatwiejszy i najwygodniejszy środek komunikacji po Puerto Rico, w dodatku wypożyczalnie (niektóre) akceptują kartę debetową, więc nie musicie się martwić kredytówką.
Możecie też bez problemu jeździć na polskim prawku, choć na wszelki wypadek dobrze wyrobić/zabrać międzynarodowe.
Jeśli nie chcecie wypożyczać samochodu po samym San Juan możecie poruszać się transportem publicznym, który jest śmiesznie tani lub po prostu Uberem. Z moim Uber kodem wh55t54ue dostaniecie jeden darmowy przejazd.

 

Gdzie nocować

 

My zdecydowaliśmy się na wynajem AirBnb ze względu na korzystną cenę. Jednak nasz pierwszy pokój, mimo że blisko plaży pozostawiał wiele do życzenia. I to wcale nie dlatego, że zarówna ja jak i mój chłopak zrobiliśmy się rozwydrzeni, co to to nie, bo ja tam mogę spać nawet na dmuchanym materacu jeśli towarzystwo dopisuje. Po prostu zdjęcia a realia okazały się znacząco inne.
Tak czy siak Villi Eshta nie polecam, no chyba że to Wasza jedyna opcja. Jednak jeśli podróżujecie z koleżanką napewno zdecydowałabym się na Couchsurfing 😉
Na szczęście drugie podejście okazało się strzałem w 10-tkę w dodatku dalej w dobrej cenie. Równie blisko do plaży ( no okej, jakieś 5 minut dalej, leniwym krokiem, ale za to koło najlepszej wegańskiej knajpeczki za rogiem!), do tego tak się szczęśliwie złożyło że mieliśmy cały apartament dla siebie i parking strzeżony za darmo. Przemiła właścicielka pozwoliła nam się wcześniej zameldować i ogólnie z niczym nie mieliśmy najmniejszego kłopotu. Cristine gorąco polecamy!
Z tym tym linkiem dostaniecie 27$ do wykorzystania na waszą podróż  AIRBNB

 

Co zobaczyć

 

Las deszczowy w parku El Yunque

Przede wszystkich musicie pojechać do oddalonego o godzinę drogi od San Juan lasu deszczowego, a właściwie parku narodowego El Yunque! Muszę się przyznać, że to był mój pierwszy punkt na mapie, zwłaszcza po przeczytaniu, że dostęp jest bardzo łatwy i wcale nie musicie się nachodzić i obawiać węży czy tarantuli bądź innych wielkich pająków. Zapewne są, ale to nie Amazonia 😉
Niebywałym plusem jest możliwość dojazdu niemal wszędzie lub godzinny spacer do wybranego punkty. Możecie wybrać bardziej zaawansowaną trasę jeśli macie czas i ochotę, ja jednak nie byłam. Jestem jednak pewna, że widoki zapierają dech w piersiach.
Jeden z punktów wycieczki, pod którym możecie dosłownie zaparkować to wodospad ( jeden z kilka w okolicy). Możecie się wspiąć na najwyższy głaz by ustrzelić dobre fotki, jednak musicie cierpliwie poczekać na swoją kolej i patrzeć pod nogi.
Szczerze? Sam wodospad nie powala, zwłaszcza jeśli widzieliście lepsze, ale zapach powietrza pozostaje z Wami na długo i ma w sobie coś magicznego.

 

W Parku znajdziecie też przepiękną roślinność i prawdziwą perełkę. Ukrytą w gęstwinie oazę, o której miejscowi wiedzą najlepiej i gromadzą się tłumnie podczas weekendów. Jeśli kiedykolwiek oglądaliście Tarzana i marzył Wam się skok do krystalicznie czystej wody z pnącza – tu to marzenie możecie spełnić!
Kolejnym cudem parku są papugi. My niestety ich nie widzieliśmy, za to całą drogę umilał nam piękny śpiew ptaków.

 

 

Wieża Yokahu

Na samym końcu drogi udostępnionej dla samochodów znajdziecie wieżę widokową. Ze szczytu roztacza się widok na park oraz San Juan i okoliczne mniejsze, nadmorskie miasteczka.

 

Plaże

Wracając z Parku El Yunque koniecznie zatrzymajcie się na malowniczej hippi plaży, do której wieczorami przychodzą żółwie, a w dzień zobaczycie surferów i kitesurferów oraz zjecie pyszne uliczne jedzenie. Jeśli tak jak my będziecie mieć szczęście staniecie w korku czekając aż ekipa filmowa nakręci fragment odcinka kulinarnego!

 

Kolejną perełką jest oczywiście plaża, którą będziecie mieć pod nosem, jeśli zostaniecie w San Juan, a mianowicie Ocean Park Beach .Woda jest cudownie ciepła i bez glonów, a piasek przyjemnie miękki.

 

Spacer po starym mieście

Puerto Rico ma historie i to nie byle jaką!  Już sama nazwa zaczerpnięta z hiszpańskiego i oznaczająca Bogaty Port wiele nam mówi. Wyspa należąca do archipelagu Wielkich Antyli. Odkryta w 1493 r. przez Krzysztofa Kolumba przez wieki pod panowaniem Hiszpanów. Dopiero w 1898 roku, po wojnie amerykańsko – hiszpańskiej wyspa została przyłączona do Stanów Zjednoczonych, a w 19 lat później jej mieszkańcy dostali amerykańskie obywatelstwo.
Podążając wąskimi uliczkami, stawiając stopy na nie zawsze nowej kostce brukowej poczujecie się jakby czas się trochę zatrzymał, a przynajmniej zwolnił. Puerto Rico przypomina mi trochę moje ukochane Włochy i pewnie dlatego jak tak bliskie mojemu sercu.

 

Dwa zamki

W samym San Juan znajdziecie dwa zamki, a raczej twierdze, utrzymane w całkiem przyzwoitym stanie. Pierwszy to El Castillo San Cristóbal a drugi to Castillo San Filipe del Morro. Do obydwóch możecie wejść do środka, jeśli macie taką ochotę, a lejący się żar z nieba Was nie odstrasza 😉 Wyglądają pięknie oglądane z poziomu statku.

Jedzenie

Jako, że Puerto Rico przynależy do stanów i co roku odwiedzają wyspę rzesze amerykańskich turystów weganie nie pozostaną rzuceni na pastwę losu. Co i rusz natkniecie się na knajpeczkę, w której minimum jedna opcja będzie wegańska, jeśli nie pięć 😉
Koniecznie zahaczcie o Bori Vegan , niedużą knajpeczkę z obłędnym burito!
Następnie udajcie się do Ocean Park Cafe, gdzie wegańskie opcje smakują wybornie, a porcje są naprawdę sporo za niewielką cenę.

 

Podsumowanie

Puerto Rico to przepiękna wyspa, pełna cudownych zakamarków do odkrycia. Mam nadzieję, że następnych razem uda mi się dotrzeć do tych mniej turystycznych miejscowości i zdam Wam kolejną relacje z podróży.
Macie dla mnie jakieś porady co powinnam zobaczyć?

#usa #aupair #puertorico #karaiby

kategoria: #Podróże
 11 stycznia, 2019