Gdy wybieram się na wakacje skrupulatnie wybieram kosmetyki, które z sobą zabiorę. Wiecie jak to jest, gdy macie jedną walizkę i ograniczone kilogramy 😀 W tym roku moje wakacje miały być niesamowitą i rzeczywiście taką były!
Dlatego w pierwszej kolejności pokaże Wam co zabrałam ze sobą na cudowne, zapierające dech w piersiach Malediwy!
Cukrzyca (nie)słodka choroba
Na cukrzycę choruje ponad 3 miliony Polaków, a liczba ta stale rośnie. Co gorsze co 4 osoba jest zagrożona zachorowaniem na cukrzyce, a co smutniejsze tylko niewiele chorych leczy się w prawidłowy sposób. Cukrzyca, mimo że brzmi jak słodki cukierek, nie jest cool! Podwyższony poziom cukru nie boli, ale z każdym dniem sieje olbrzymie spustoszenie dla naszego organizmu. Chory może nie wiedzieć, że jest zagrożony chorobą, ponieważ nie daje ona żadnych znaków.Dlatego tak ważne jest wykonywanie profilaktycznych badań kontrolnych.
Czasem ciężko choremu zauważyć symptomy choroby, przypisujemy je bowiem przepracowaniu, nadmiernemu zestresowaniu lub życiu w biegu. Warto jednak przyjrzeć się swojemu organizmowi i nie bagatelizować takich oznak jak zmęczenie, wzmożone łaknienie i pragnienie oraz nadmierną potliwość. Te symptomy mogą świadczyć o tym, że coś złego dzieje się w Waszym organizmie.
Jeśli jednak okaże się, że jesteście w kręgu ryzyka zachorowania na cukrzyce lub co gorsza została u Was zdiagnozowana choroba, nie ignorujcie jej i przestrzegajcie zaleceń lekarza. Dieta i zdrowy tryb życia w tym przypadku są kluczowe, jednak to jakie kosmetyki nakładacie na swoje ciało jest równie istotne. Źle dobrane mogą tylko nasilać chorobę!
Dlatego dzisiejszy post chciałabym poświęcić marce, którą osobiście kocham, a która spełnia wszelkie kryteria bezpieczeństwa przy cukrzycy.
Kosmetyki na ratunek, czyli innowacyjność na polskim
Pierwszy raz natknęłam się na markę Melli Care w październiku 2017 roku, czyli dwa miesiące przed wyjazdem. Zaintrygowało mnie, że właścicielka marki myśli o osobach chorych na cukrzyce holistycznie, bowiem wcześniej się z tym nie spotkałam. Jednak co ważniejsze, kosmetyki od Melli Care mocno pielęgnują i leczą skórę. Wspomniałam już, że pachną obłędnie?!
Dosłownie OBŁĘDNIE! Dawno nie czułam takiej potrzeby kremowania rąk i stóp oraz robienie peelingu każdego dnia 😀
A uwierzcie, peeling gdy spędzacie czas na rajskiej plaży nie jest moim nawykiem 🙂
Moje wybory
Jako, że podczas podróży zawsze cierpię na brak miejsca w walizce, ponieważ moja 11 para butów MUSI się zmieścić, ucieszyła mnie opcja dla podróżnych. W ten sposób mogłam spokojnie zapakować regularnych rozmiarów peeling oraz krem do stóp i rąk.
Scrub do ciała o zapachu pomarańczy i kokosa to jak dla mnie strzał dziesiątkę. Nie dość, że oba te zapachy kojarzą mi się z wakacjami to uczucie miękkości jakie zostaje po zastosowaniu produktu jest cudowne. Skóra jest nawilżona i przyjemnie aksamitna dzięki kombinacji kilku olejów roślinnych, które wchodzą w skład scrubu. Znajdziecie tam między innymi masło shea, olej z winogron, olejek migdałowy, olejek makadamia czy tez olej z awokado. Czyż ta kombinacja nie brzmi zniewalająco?!
Scrub zdecydowanie trafia na górę mojej top listy!
Krem do stóp, którego będę dozgonną fanką. Ogólnie lubię kremy do stóp, problemem jest tylko to że zapominam ich używać. Dlatego sama byłam zdziwiona, że sięgałam po niego każdego wieczoru, traktując to niemal jak mini rytuał. Myślę, że to ze względu na bogatą, kremową konsystencję i zapach granata w tle. Nie mniej jednak mimo kremowej konsystencji krem nie jest tłusty, a tego najbardziej nie lubię w tego typu produktach. Krem rewelacyjnie poradził sobie z drobnymi przesuszeniami na piętach, które przy dłuższych podróżach się zdarzają i silnie nawilżył skórę stóp.
W składzie znajdziecie certyfikowane masło shea, alantoinę oraz glicerynę i mocznik. Wszystkie składniki są pochodzenia roślinnego, nie zawierają parabenów, alkoholu,sls, GMO czy też produktów ropopochodnych.
Krem do rąk to kolejny produkt z kategorii „must have” i jak widać doceniam go nie tylko ja, ale też konsumenci. Ostatnio nawet dowiedziałam się, że moja przyjaciółka jest wręcz uzależniona od tego kremu i wcale się nie dziwię!
Jeśli wakacje kojarzą się Wam tak jak mnie w cytrusami, ten krem wprawi Was w wakacyjny nastrój bez względu na to gdzie jesteście! Dodatkowo po przyjrzeniu się bliżej składnikom użytym do produkcji tego kosmetyku nie dziwi mnie fakt, że skóra moich dłoni stała się miękka i nawilżona, mimo wielu godzin spędzonych w słony oceanie i na gorącej plaży.
Tak jak w poprzednim kremie do stóp znajdziemy tutaj certyfikowane masło shea, olej z awokado i migdałów. Dodatkowo krem zgodnie z zapewnieniami producenta zawiera filtry UVB oraz łagodzący podrażnienia ekstrakt z płatków nagietka.
Krem tworzy na skórze delikatny filtr ochronny, który w żaden sposób nie jest tłusty, a ustrzeże naszą skórę przed negatywnym skutkiem słońca, wiatru czy detergentów.
Napewno w kolejną podróż zabiorę go z sobą ponownie!
Werdykt
Po miesięcznym testowaniu produktów mogę szczerze przyznać, że jestem bardzo zadowolona z każdego kosmetyku. Moja skóra, mimo że naturalnie jest bardzo gładka stała się wręcz świetlista. Szorstkie miejsca na kolanach czy piętach praktycznie zniknęły ( kolana to jedyna partia z którą mam pewne malutkie problemy). Dodatkowo zapach jaki pozostawał na mojej skórze był na tyle uzależniający, że krem do rąk używałam z 3-4 raz dziennie, a scrub każdego dnia! I o dziwo moja opalenizna na tym nie ucierpiała, a z perspektywy czasu muszę przyznać, że nawet dłużej byłam opalona!
To co uwielbiam w tej marce to wychodzenie na przeciw potrzebom konsumentów i troska i ich zdrowie i dobro. Musicie bowiem przyznać, że kosmetyki stworzone w trosce w diabetyków nie są codziennością.
Napewno sięgnę po nie ponownie! <3
Naturalne kosmetyki, w dodatku dobre dla osób zmagających się z cukrzycom na zawsze pozostaną w moim sercu.
Dodatkowo bardzo lubię właścicielkę marki, która wkłada całe swoje serce w tworzenie firmy i szerzenie świadomości na temat wpływu kosmetyków na nasz organizm. Dbałość o skład oraz design procentuje, a napewno podbiła moje serce! Oby więcej takich cudownych osób i inicjatyw <3

Aż chce się zjeść! Wspaniała recenzja!