Uwielbiam peelingi i właściwie to nie potrafię bez nich żyć. Trochę takie małe uzależnienie, bo mogłabym zaopatrzyć moją łazienkę w tonę nowych peelingów, tylko po to by spróbować innego każdego dnia. Jestem totalną maniaczką tego rodzaju kosmetyku dlatego wiem o nich wiele. O strukturze, rodzaju olejku jaki został użyty do jego produkcji oraz jaki zapach najbardziej poprawia humor gdy tego potrzebujecie. Wiem o nich więcej niż przypuszczałam decydując się na opublikowanie tego posta. I co najlepsze- gdy myślałam, że nic, ale to nic mnie już nie zaskoczy znalazłam Pierre de Plaisir i ich innowatorski peeling do twarzy i ciała! Dlaczego innowatorski? Ponieważ w przeciwieństwie do wszystkich jakie stosowałam tego nie znajdziecie w opakowaniu pełnym małych, pięknie pachnących, przyjemnie drapiących kuleczek. Jeśli kojarzycie choć trochę pumeks do ciała to kamień peelingujący będzie Wam go trochę przypominał. Przynajmniej w strukturze i wyglądzie.
Gdy tylko znalazłam w internecie ten sklep wiedziałam, że koniecznie muszę go przetestować i cieszyłam się jak dziecko gdy w końcu przyszedł. W końcu mogłam nalać sobie do wanny gorącą wodę z ulubionym olejkiem do kąpieli i zacząć testowanie.
Sposób użycia
Kamień należy zwilżyć pod ciepłą wodą i nalać na niego ulubiony olejek. Następnie delikatnie, okrężnymi ruchami przesuwacie po wybranej części ciała. Ja zaczęłam od stóp i pomału szłam do góry, pilnując by nie dociskać kamienia z mocno i tym samym nie zrobić sobie krzywdy przy pierwszym razie. Możecie nałożyć tak dużo ulubionego żelu do kąpieli na siebie jak tylko chcecie! Następnie mniejszym, specjalnym kamieniem zrobiłam peeling szyi i twarzy używając do tego żelu pod prysznic do mojej cery.
Podczas całej ten czynności kamień nie tylko pomagał złuszczać mi martwy naskórek, ale też w przyjemny ( o ile nie dociskacie bardzo mocno) sposób masuje Wasze ciało. Dwa w jednym w tym samym czasie! Lubię takie sprytne rozwiązania!
Co więcej ten kamień to znacznie coś lepszego niż „tylko” peeling. Dzięki niemu pozbędziecie się rozstępów i cellulitu, a Wasza skóra nabierze pięknego blasku. Kamień wykonany jest z czystej białej glinki i jest bezpieczny dla skóry, nie alergizuje i nie podrażnia. Jeśli będziecie o niego dbać okaże się jednorazowym zakupem na długi czas, a może nawet na całe życie zgodnie z zapewnieniami producenta.
Jeden na całe życie
Gdy pierwszy raz zobaczyłam zapewnienia producenta nie mogłam w nie uwierzyć. Jeden kamień do twarzy, drugi do ciała i obydwa na całe życie?! Jak to w ogóle możliwe?! Pełna do tej pory peelingów, moja łazienka zatrzęsła się ze strachu, gdy wypowiedziałam te słowa na głos.
– A co z nami?- nieśmiało pytały.
-Nic, pomału Was zużyje, zresztą znacie mnie i moją miłość do Was- odrzekłam spokojnie, by uspokoić rumor w łazience.
Podziałało, ale dalej patrzyły na mnie z pewną dozą niepewności 😀
Zresztą i tak nie rozstanę się z moimi ukochanymi scrubami na dobre, raczej wyznaczę im plan na cały tydzień w kolejności alfabetycznej 😀
Aby wyjaśnić Wam dlaczego ów „magiczny” kamień się nie ściera musiałabym zagłębić się w pewien rodzaj alchemii, a przynajmniej w strukturę glinki, z której jest wykonany. Musicie więc mi wybaczyć, że nie będę mogłam Wam tego wyjaśnić, jednak jeśli ktoś z Was zna się na tych sprawach chętnie zagłębię się w temat.
W każdym razie co wiem na pewno, to to, że kamień peelingujący jest wyjątkowo trwały i jeśli chcecie go odświeżyć wystarczy, że włożycie go do piekarnika na 250 stopni na około 30 minut.
Na trudne plamy
Jeśli tak jak ja kochacie kurkumę czy buraki, któregoś dnia mierzycie się z problemem plam na dłoniach. No chyba, że w przeciwieństwie do mnie stosujecie rękawiczki, jednak ja od czasu jednego z filmików nie jestem w stanie tego robić i zawsze kończę z nieźle brudnymi dłońmi. A uwierzcie mi – doczyszczenie ich to nie lada wyzwanie. Podwójnie większe jeśli dotyczy Waszych dzieci! Chyba każda mama zna to uczucie, gdy jej urocza pociecha radośnie pomagająca jej w kuchni lub ogródku, pozostawiona na 3 sekundy odwraca się do Was cała umorusana. Dziecko szczęśliwe, jednak kiedyś przychodzi ten trudny moment, gdy decydujecie się wyczyścić swojego szkraba. Konia z rzędem każdemu, kto bez problemu i krzyku ze strony potomstwa sprawnie wykonuje tę czynność!
Co prawda nie próbowałam w przypadku owych słodkich maluszków, ponieważ jeszcze ich nie posiadam ( mimo, że uwielbiam), jednak sama bawiąc się z moim kotem w ogródku, ubrudziłam się na kolanie z trawy. Stosując się do sugestii producenta bez większych przykrości udało mi się usunąć tą „niespodziankę”. Również czosnek czy cebula zniknie z Waszych dłoni po gotowaniu.
Jak dla mnie to naprawdę świetna wiadomość, bo sporo gotuje, nawet czasem przed ważnym wyjściem więc pragnę by moje dłonie mi pachniały gotowaniem 🙂
Kamień peelingujący możecie spokojnie stosować już u niemowląt, by wypielęgnować ich maleńkie stópki, czy też u starszych dzieciach plamy po pisakach czy maminych szminkach.
Podsumowanie
Jeśli, tak jak ja wcześniej, nie mieliście okazji próbować kamienia peelingującego na sobie koniecznie czas to zmienić! Jest on znacznie więcej niż przyjemnym peelingiem, tak jak pisałam wyżej i napewno będzie nim zachwyceni! skorzysta na tym cała rodzina. W kwestii peelingu, jeśli chcecie kupić mały i duży dla całej rodziny, najpewniej byłoby wyparzać po każdym użyciu, jednak nie jest to zalecane. Ja jestem mocno pedantyczna w tym względzie, jednak pewnie po własnym dziecku mogłabym kamienia nie myć po każdym użyciu. Więc tak jak widzicie zależy to w 100% od Was i nie ma wpływu na szybkość zużywania kamienia. Dlatego jestem pewna, że ten zakup będzie bardzo udanym i czekam na Wasze komentarze!
