Mieliście kiedyś tak, że potrafiliście nie spać tylko po to by obejrzeć Wasz ulubiony serial?
Przyznam szczerze, że zanim ściągnęłam Netflixa owy problem kompletnie mnie nie dotyczył. Aż tu nagle pewne dnia  spadło na mnie jak grom z jasnego niebo i tadam- stało się! Oficjalnie stałam się fanką. Okey, może nie taką ortodoksyjną, która poświęca swoje potrzeby fizjologiczne nad „przymus” bycia na bieżąco. Netflix stał się odskocznią na nudnych wykładach, a nawet tych całkiem ciekawych, podczas jazdy komunikacją miejską czy też wszelakich podróży lub jako tzw. ” bajka na dobranoc”.  Wciągnęłam się jak dziecko i pomału nadrabiam zaległości w filmach i serialach, które moi znajomi już dawno obejrzeli. Gdyby jeszcze mieli ” Grę o Tron” to już w  ogóle mogłabym się uważać za zorientowaną w świecie seriali osobę, w przynajmniej w niedługim czasie 😀
Serial który dziś chciałam opisać nosi nazwę ” Black Mirror”. Jest to dość stary serial typu science fiction, którego emisja pierwszego sezonu miała miejsce w 2011 roku. Każdy odcinek usytuowany jest w innym przedziale czasowym, jednak na tyle nie odległym że mógłby dotyczyć nas wszystkich, tak samo zresztą jak poruszane w nim problemy.
Zetkniemy się zatem z problemem z followersami i lajkami, których ilość określa nie tylko status społeczny, ale wpływa realnie na całe życie bohaterów, będziemy naocznymi świadkami daleko posuniętego realizmu gry, która oddziałując na nasz przeżycia i emocje emituje odpowiednio dobraną grafikę, z czasem prowadząc do śmierci bohatera. Zetkniemy się  problemem życia po śmierci i lęku przed odejściem w nicość, jak również z cyberterroryzmem i mechanizmem manipulacji społecznej. Będziemy świadkami niecodziennego wymierzania sprawiedliwości, którą jak sądzę wielu obecnie by poparło. Niektóre odcinki na prawdę zapadają w pamięć i dają do myślenia, pozostawiając pytanie ” Jak daleko możemy się posunąć i jak bardzo zdamy się zdominować technologi” otwartym.
Porusza temat konsekwencji jakie mogą nieść zdobycze cywilizacji i ich nieodwracalności, jeśli w porę się nie opamiętamy, zadaje pytanie na ile jesteśmy w stanie poświęcić prawo do prywatności w imię bezpieczeństwa i wygodny.
Dla mnie najbardziej szokujący okazał się odcinek ” Be right back”, który i Wam polecam, zresztą jak całą serie.

kategoria: #Inne, #Recenzje
 12 kwietnia, 2017